- Nie podchodzę do naszego liderowania w ten sposób, że czujemy już zapach III ligi, bo tak samo może powiedzieć jeszcze 5 innych zespołów. Po prostu skupiamy się na każdym kolejnym meczu, ale nie czujemy na razie dodatkowej presji związanej z awansem - tłumaczył nam Arkadiusz Kaliszan, który jesienią po zasłabnięciu został odwieziony z ligowego meczu do szpitala w Puszczykowie. Na szczęście problemy zdrowotne zostały przezwyciężone i teraz znany w niższych ligach szkoleniowiec może z powodzeniem prowadzić piłkarzy ze Stęszewa. Zresztą z powodzeniem robi to już od trzech lat.
Zobacz też: Polonia Kępno świętuje 115-lecie. Jest najstarszym klubem piłkarskim w Wielkopolsce
- Liga jest w tym sezonie szalenie wyrównana. O awansie w równym stopniu, co my może myśleć jeszcze Huragan Pobiedziska, Kotwica Kórnik, Polonia Leszno czy Nielba Wągrowiec. Mamy mocny zespół i nie musimy się obawiać żadnego rywala w IV lidze, ale mamy też swoje kłopoty. Od początku rozgrywek jesteśmy mocni w ofensywie, o czym świadczy fakt, że w każdym spotkaniu zdobywaliśmy bramkę. Gorzej natomiast nam idzie w obronie. Za często tracimy bowiem gole po głupich błędach. To wynika z braku koncentracji i nad tym musimy pracować. Na dziś naszym największym rywalem dla nas jesteśmy my sami - dodał 51-letni trener.
Warto dodać, że siłą jego drużyny, złożonej z młodszych i starszych zawodników, są piłkarze mający za sobą występy na wyższym szczeblu rozgrywek. Mowa o Borkowskim, Sobkowiaku, Walkowiaku, Molewskim, Barabaszu i Kisielu. Mieszanka rutyny z młodością może okazać się mieszanką wybuchową, ale o tym przekonamy się dopiero na finiszu IV ligi.
- Sportowo rośniemy szybko, ale organizacyjnie moglibyśmy rosnąć szybciej. Brakuje nam trochę długofalowej strategii działania, choć prezes i jego współpracownicy robią wszystko, by klub się zmieniał na korzyść. Z drugiej strony moje spostrzeżenia to są na tym etapie czyste dywagacje. Na razie nie jesteśmy w III lidze, więc nie możemy porównywać nas do takich klubów jak Unia Swarzędz czy Polonia Środa - zauważył Arkadiusz Kaliszan.
Według niego pomoc władz miasta i gmin za bardzo ogranicza się do infrastruktury stadionowej. - Nie chodzi może tylko o pieniądze i konkretne dotacje. Z mojej perspektywy po prostu nie czuć, że UMiG nam kibicuje. A nie ma co się oszukiwać, że to wsparcie władz to niezbędny element w organizacyjnej układance klubu, tym bardziej jeśli znajduje się on w stosunkowo małym ośrodku - zakończył opiekun lidera IV ligi wielkopolskiej.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?