Przed meczem w Gliwicach, trener Warty Poznań Dawid Szulczek mówił, że pojedynek nie przesądzi o losach ani jednych, ani drugich, lecz zwycięzca na pewno będzie bliższy utrzymania. Zieloni w poniedziałek pokazali się z bardzo dobrej strony zwłaszcza w ofensywie, wygrywając ze Stalą Mielec 5:2. Gospodarzy straszyć miał zdobywca trzech goli Adam Zrelak oraz Mohamed Mezghrani, autor dwóch asyst.
Optymizm panował też w ekipie Piasta. Posada trenera Aleksandara Vukovicia wisiała do niedawna na włosku, ale jego zespól zdołał wygrać ostatnio z Zagłębiem Lubin oraz Pogonią Szczecin i dlatego atmosfera w klubie bardzo się poprawiła.
Początek meczu był wyrównany. Oba zespoły starały się uważnie grać w defensywie, sporo było walki w środku pola, a niewiele sytuacji podbramkowych. Warta miała problemy z dokładnym rozegraniem piłki przed polem karnym gospodarzy. Proste błędy techniczne powodowały straty, a Kajetan Szmyt i Mazghrani byli podwajani i nie potrafili przedrzeć się przez defensywę Piasta
Dopiero w 29 min. Warcie udało się przeprowadzić akcję, która zaskoczyła gliwiczan. Miguel Luis ruszył prawą stroną do prostopadłego podania, wypatrzył w polu karnym Niilo Maenpę, który zdecydował się na efektowne uderzenie piętką. Frantisek Plach nie dał się jednak zaskoczyć.
Odpowiedź Piasta była błyskawiczna. Arkadiusz Pyrka huknął w stronę bliższego rogu, ale na posterunku był Jędrzej Grobelny. Chwilę później bramkarz Warty mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Na strzał z dystansu zdecydował się były piłkarz Zielonych Miłosz Szczepański, ale trafił tylko w poprzeczkę.
Wydawało się, że pierwsza odsłona zakończy się bezbramkowym remisem, ale po zagraniu piłka dotarła do Kamila Wilczka, który zdecydował się na strzał z ok ok. 20 metrów i kompletnie zaskoczył bramkarza Warty. Grobelny jeszcze się poślizgnął i musiał skapitulować. Dla 36-letniego napastnika to pierwszy gol w tym sezonie. Ostatni raz na listę strzelców wpisał się nieco ponad rok temu - 23 kwietnia 2023 roku w wygranym meczu z Widzewem Łódź (3:2).
Po zmianie stron Warta, która musiała odrabiać straty, zaatakowała z większym animuszem.
W 58 min. Adam Zrelak miękko wrzucił z linii 16. metra na środek pola karnego, ale strzał głową Niilo Maenpay w kapitalny sposób obronił bramkarz Piasta.
Świetną okazję miał też Zrelak. Słowaka pięknie obsłużył Thomas Prikryl. Wydawało się, że najskuteczniejszy ostatnio zawodnik Zielonych z bliska zdoła wepchnąć piłkę do bramki, ale niestety trafił tylko w słupek.
W 88 min. Piast przypieczętował zwycięstwo. Znów nie popisał się Grobelny. Kyrkun strzelał obok bramki, ale bramkarz Warty tak odbił piłkę, że trafiła ona pod nogi Grzegorza Tomasiewicza, który dopełnił formalności.
Po dwóch zwycięstwach podopieczni Dawida Szulczka musieli więc przełknąć gorycz porażki.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?