Tak właśnie zachowują się nasi siatkarze, piłkarki ręczne i inni sportowcy. A w utrzymaniu statusu ponadprzeciętnych pomagają im działacze, trenerzy, dziennikarze, znajomi, wszyscy którzy mają jakikolwiek wpływ na ich sposób myślenia. Niestety deklaracje czasami są weryfikowane przez rywali, co w sporcie jest normalną i zbawienną rzeczą, bo kto by chciał ciągle oglądać tych samych zwycięzców i tych samych przegranych. Dlatego wygłupił się reprezentacyjny środkowy, Karol Kłos, mówiąc, że nie musi znać składu rumuńskiej drużyny Universitatea Craiova, bo i tak Skra Bełchatów obowiązkowo musi z nią wygrać. Tymczasem dostała srogie lanie od anonimów, grających przy niemal pustych trybunach. Milionowe kontrakty dla zawodników, pełne hale na Lidze Światowej i tytuł MŚ dla kadry nie wystraszyły Rumunów i w ten sposób doszło do sensacji w Lidze Mistrzów. Resovia też była bliska kompromitacji, ale cudem jej uniknęła w starciu z Duklą Liberec.
Z kolei reprezentacyjna rozgrywająca, Alina Wojtas, przed ME piłkarek ręcznych zapowiadała, że wspólnie z koleżankami jedzie po złoto. Wszystko w sytuacji, kiedy sama jest bez formy, a kadra w przebudowie i z nowym trenerem. Sympatyczna szczypiornistka w norweskim Larviku trenuje z najlepszymi na świecie, ale to nie znaczy, że powinna bujać w obłokach. Piłkarki ręczne zamiast spełniać złoty sen, po trzech meczach wróciły do domu. To jeszcze nie koniec świata. Czemu jednak miało służyć to wcześniejsze zadęcie i hurraoptymizm?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?