Sprawa się komplikuje, gdy urzędnik odpowiedzialny za wycinek miejskiej działalności dostaje pieniądze z urzędu, a drugim strumieniem płyną one do niego za to, że nadzoruje to, co i tak ma nadzorować. Dwa razy za to samo. To pieniądze za szczególny wkład pracy, czy za zbieranie informacji o nadzorowanej spółce bezpośrednio u źródła?
Dobrym zwyczajem jest zapraszanie do rad nadzorczych niezależnych fachowców. Poznań wydaje się tu nie odbiegać od zasad. Ale gdy prezydent mówi o złych doświadczeniach, jakie Poznań ma z członkami rad nadzorczych z zewnątrz - zastanawiam się: jakież to doświadczenia?
A może w Poznaniu jest tak, jak w wielu spółkach Skarbu Państwa? Nie można dać urzędnikowi większej pensji (bo ustawa), to dostaje "cichy" dodatek. Za zasługi. Pensja bis za dokładniejszy nadzór. I wtedy lepszych się już nie szuka, bo jeszcze ci dziś nadzorujący poprosiliby o podwyżkę pensji z urzędu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?