Nie dziwie się pieszym, którzy tracą cierpliwość i przechodzą na czerwonym (ciekawe czy męczy ich wyrzut sumienia, że "nie dają dobrego przykładu dzieciom"?). Czasem, aby przejść 20 metrów potrzeba 10 minut - bo trzy nitki, każda po dwie minuty, a jak coś nie pójdzie według planu to więcej. Jaki jest efekt spaceru, który zamiast minuty trwa dziesięć razy tyle? Zniechęcenie. Dziękuję ci władzo. Prawdopodobnie oczekujesz od ode mnie, od każdego pieszego w tym mieście, niewzruszenia i wyhamowania reakcji jak u mnichów podczas medytacji.
Tym razem chyba nie ma o co czepiać się policjantów, którzy wlepiają mandaty za przechodzenie na czerwonym świetle. 87 wypadków na przejściach dla pieszych w skali roku to sporo i w dużej mierze usprawiedliwia (bądź co bądź, nieraz męczącą) czujność mundurowych. Według moich wyliczeń co cztery dni dochodzi w Poznaniu do wypadku z tego w ubiegłym roku trzy wypadki były śmiertelne...
Prawda jest taka, że to władze tego miasta z ZDM-em na czele, mają pieszych za frajerów. Większość świateł na przejściach dla pieszych jest koszmarnie poustawiana. Słyszę to wciąż od znajomych, którzy prześcigają się w wyliczeniach czasu przejścia absurdalnie krótkich odcinków. A ZDM uważa, że warto "przyjrzeć się" jednemu przejściu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?