18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Anna Ziółkowska: Największymi wydarzeniami były stałe egzekucje

Norbert Kowalski
Anna Ziółkowska, dyrektor muzeum w Żabikowie
Anna Ziółkowska, dyrektor muzeum w Żabikowie Romuald Królak
– Więźniów przywożono z całej Wielkopolski, lecz także z Inowrocławia. Poza Polakami, osadzani byli też Rosjanie, Niemcy, Holendrzy, Brytyjczycy, Amerykanie a nawet Japończyk – mówi Anna Ziółkowska, dyrektor muzeum obozu koncentracyjnego w Żabikowie.

Wydarzenia takie jak złożenie kwiatów pod tablicą upamiętniającą zamordowanych w 1944 roku działaczy lewicy z ruchu oporu w Poznaniu są stałym elementem w kalendarzu muzeum?
Anna Ziółkowska: Muzeum dba o pamięć osób, które były tu osadzone i tutaj zginęły. Trzeba pamiętać, że na terenie obozu przeprowadzono liczne egzekucje, rozstrzelani byli członkowie różnych organizacji, od lewicy po prawicę. Mamy dużo stałych uroczystości na terenie obozu. Upamiętniamy członków Armii Krajowej, Szarych Szeregów, duchowieństwa, zaś organizacje, które chcą złożyć kwiaty pod jedną z tablic mogą to zrobić.

Ile takich uroczystości jest w ciągu roku?
Anna Ziółkowska: Największa uroczystość odbywa się w czerwcu, gdy czcimy pamięć 1500 żołnierzy Armii Krajowej zamordowanych na terenie obozu. W styczniu upamiętniamy rocznicę likwidacji obozu, organizujemy także tzw. zaduszki muzealne. Jest wiele różnych uroczystości upamiętniających tych wszystkich, którzy byli osadzeni w obozie.

Czy było jakieś wydarzenie, o którym można powiedzieć, że jest najważniejszym w historii obozu ?
Anna Ziółkowska: Największymi wydarzeniami były stałe egzekucje, informacje o tym, kogo zastrzelono lub pobito, a także towarzyszący codziennie więźniom widok współwięźniów maltretowanych przez strażników, m.in. poprzez nakładanie na nich kosza z drutu kolczastego, w którym osadzeni spędzali często nawet tydzień. W takim koszu zginął na przykład ksiądz Czesław Cofta.

Kiedy powstał obóz w Żabikowie i w którym roku został zlikwidowany?
Anna Ziółkowska: Obóz powstał w kwietniu 1943 roku i była to kontynuacja obozu w Forcie VII. Do wiosny 1944 roku i likwidacji obozu w Forcie VII, oba działały równolegle. Z kolei likwidacja obozu w Żabikowie nastąpiła w styczniu 1945 roku.

Jak duża część obozu przetrwała do dzisiaj ?
Anna Ziółkowska: To jest tylko niewielki fragment i tego problemu już nie przeskoczymy. Na części obozu zbudowany jest blok mieszkalny i nie ma możliwości, by odzyskać cały teren. Większość obozu została zniszczona.

Jaka jest świadomość lokalnej ludności o istnieniu obozu i tego co się w nim wydarzyło?
Anna Ziółkowska: Największą na pewno mają te osoby, które mieszkają w pobliżu obozu, lecz wśród mieszkańców Lubonia jest ona duża. Współpracujemy ze szkołami, staramy się także podtrzymywać tę świadomość poprzez organizowanie spotkań i warsztatów z młodzieżą. Trzeba jednak także pamiętać, że obóz nie miał tylko charakteru lokalnego. Więźniów przywożono z całej Wielkopolski, lecz także z Inowrocławia. Poza Polakami, osadzani byli też Rosjanie, Niemcy, Holendrzy, Brytyjczycy, Amerykanie a nawet Japończyk.

Oprócz współpracy z instytucjami edukacyjnymi, jakie działania są podejmowane, by propagować wiedzę o istnieniu obozu w Żabikowie?
Anna Ziółkowska: Prowadzimy tzw. archiwum historii mówionej, w ramach którego nagrywamy historie osób, które przeżyły obóz lub pamiętają czasu okupacji. Niestety wiadomo, że takich ludzi jest już coraz mniej. Ważnym wydarzeniem będzie otwarcie wystawy 20 września o tzw. sprawie mosińskiej, która będzie upamiętniać aresztowanie kilkuset mieszkańców Mosiny. Część tych osób była przetrzymywana w Żabikowe, skąd później trafiła do Auschwitz. Organizujemy wiele spotkań i bierzemy udział w różnych wydarzeniach upamiętniających II wojnę światową. Współpracujemy z grupami zainteresowanymi historią i chcącymi kultywować pamięć o ludziach z tego obozu.

Muzeum otrzymuje jakąś pomoc finansową od miasta Lubonia?
Anna Ziółkowska: Głównym dobrodziejem jest samorząd województwa wielkopolskiego, lecz bardzo dobrze układa się nam także współpraca z Luboniem. Miasto wspiera nas w organizacji corocznych spotkań młodzieży, tzw. workcamp na przełomie lipca i sierpnia, podczas których młodzież pracuje na terenie obozu i odkrywa nowe tajemnice, jakie skrywa to miejsce. Przyjeżdżają nawet studenci z Tajwanu, Hiszpanii czy Belgii.

Obóz jest często odwiedzany przez turystów?
Anna Ziółkowska: To oczywiście zależy od pory roku. Lato sprzyja częstszym przyjazdom gości, także tym z zagranicy. Cieszy fakt, iż poza indywidualnymi wizytami, mamy kontakt ze szkołami w całej Wielkopolsce i współpracujemy również z uniwersytetami w Poznaniu.

Jakie zadania stoją przed muzeum w najbliższych miesiącach?
Anna Ziółkowska: Głównym zdaniem jest zmiana ekspozycji. Obecna wystawa ma już kilkanaście lat i mimo, że stale jest uzupełniana, nie spełnia już wymogów współczesnego muzealnictwa. Chcielibyśmy również poszerzyć naszą bazę i stworzyć odpowiednie warunki do przechowywania zbiorów archiwalnych. Pracujemy też nad tym, by stworzyć pracownię naukową. Na terenie obozu chcemy postawić nowe tablice informacyjne, a ponadto dążymy do rozwoju działalności edukacyjnej i wydawniczej na temat obozu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski